czwartek, 13 lutego 2014

2 godziny

Stwierdzam, że gołębie mają obecnie okres godowy. Panowie Gołębiowe chodzą tacy napuszeni i głośni za tymi biednymi Gołębicami, które wręcz sprintersko zmykają przed tymi zalotami. Prawie tak jak w życiu ;) A na dodatek na Rynku we Wrocławiu gołębi jest mnóstwo i trzeba tak między nimi lawirować, bo w sumie nie przejmują się ludźmi.
A co do dwóch godzin tyle czasu miałam na Wrocław, bo przesiadka i te sprawy. Także zapakowałam moja walizkę do magicznej szafki i wyruszyłam na poszukiwanie kolorowych kamieniczek i Aleksandra Fredry. Na szczęście poszukiwania okazały się owocne. Nawet znalazłam kilka krasnali, bo przecież to miasto jest nimi zasiane. Także krasnal na każdą okazję we Wrocławiu się znajdzie. Mogę powiedzieć, że te 120 minut było stanowczo za mało na tak piękne miasto. Także Wrocławiu do zobaczenia wioną/latem/jesienią. Kiedy tylko będzie chwila.
Dodatkowym atutem Wrocławia jest płeć przeciwna,, dziewczyny powiem krótko jest na co popatrzeć. I jak się okazuję to też dżentelmeni, którzy pomogą z wielką walizką wsiadając do pociągu :)
 A tu coś muzycznie dopasowanego
[KLIK] 





Tak jak mówiłam krasnal na każda okazję.

    


A na koniec możemy się wybrać do pijawki ;)

P.S. Justyna Kowalczyk złota medalistką olimpijską w Soczi ;)


Enjoy

J.

niedziela, 9 lutego 2014

Winopijcy !!

Jak relaks to maksymalnie !! A jak relaks to degustacja win. Także nawet tego nie zabrakło na moim wypoczynkowym wyjeździe. Było kilka wyśmienitych win zarówno wytrawnych, półwytrawnych czy też słodkich, białych i czerwonych. Niestety nazwy niemieckie, bo stamtąd pochodziły te dobra, także nie przytoczę Wam żadnej nazwy, bo ja i język niemiecki nie znamy się całkowicie.
To teraz kilka ciekawostek "winowych"
  • Mamy 3 nosy przy próbowaniu wina. Pierwszy od razu po nalaniu do kieliszka - niezbyt przyjemny, często ciężki. Drugi po utlenieniu wina - dla każdego co innego. Trzeci po wypiciu zawartości sprawdzamy zapach jaki pozostał w kieliszku.
  • Warto otworzyć wino jakieś 30-60 minut przed podaniem, bo dobrze jak wino sobie pooddycha zanim trafi na nasze kubki smakowe. Kto by pomyślał, ja na pewno nie.
  • Białe wino podajemy schłodzone, natomiast czerwone w temperaturze pokojowej [oczywiście jeżeli w pokoju latem mamy 25 stopni to troszkę za dużo, optymalnie 16-18 stopni].
  • Magiczne słowo - MACERACJA - proces podczas którego sok z winogron nabiera barwy, koloru i smaku z miąższu, skórki i nasion owoców.
  • Białe wino z wiekiem ciemnieje, czerwone natomiast blednie.
  • Dobre zakrętki nie są takie złe. Na pewno lepsze od plastikowych czy też jakichś plastikopodobnych  korków. 
  • Białe wino działa korzystnie na redukcje złego cholesterolu tzw. LDL, czerwone natomiast reguluje pozytywnie cały układ krążenia. Mówimy tu o ilościach ograniczonych typu jedna - dwie lampki dziennie
Tyle z moich ciekawostek. Jak zwykle kilka zdjęć na koniec i do kolejnego wpisu.




 



 

Pocztówki też poszły, kto zasłużył ten dostanie :) Wszystkie takie same, aby nikt nie był poszkodowany.



Enjoy

J.
 

poniedziałek, 3 lutego 2014

Odpoczywam.

Ja rodzima Podlasianka wyjechałam odpocząć. Liczyłam na to że w górach będzie śnieg, mróz i zimowy szał. Na szczęście nie pojechałam na snowboard tylko wypocząć i naładować akumulatory, bo przeliczyłabym się. Temperatura plus pięć stopni, śniegu co kot napłakał. Ale za to idealna pogoda na spacery. Wszędzie jest albo pod górkę, albo z górki także mięśnie pracują. Zobaczymy jak ta moja cała odnowa ufundowana przez moją kochaną rodzicielkę się zakończy. Może zmienię się nie do poznania ;)
 
      


      



Takie murale <3



 

 Takie pędzące światła !!



Enjoy

J.