niedziela, 30 czerwca 2013

1st day !!

Привет из Питера !!
Dla tych mniej wtajemniczonych językowo - Pozdrowienia z Petersburga. Jak tu jest ktoś może zapytać. Cóż mogę odpowiedzieć. Jest wspaniale. No ale jak może odpowiedzieć ktoś kto spełnia swoje marzenie i odwiedza Wenecję Północy. Dziś nie ma za bardzo co opisywać ani streszczać. Lot [jakże udany], później wyprawa autobusem i metrem z bagażami [można tam spotkać nawet  Принца], chwila relaksu w naszym hostelu i wyjście do księgarni. Ale jakiej księgarni!! Chodziłyśmy tam jakieś 2 godziny. Ja mogłabym tam zamieszkać <3
Jutro startujemy z wyprawami. Oczywiście dołączam zdjęcia, bo już cykam jak "chiński turysta" :)


"Друзья"


taka kolorowa piła w naszym Hostelu
rowerowe barierki !!




 Taką mamy bramę, z której po wyjściu widać Sobór Kazański. A tu obok mamy Sobór w całej okazałości, plus dodatkowo zmiana warstwy asfaltowej w niedzielne popołudnie:)

Agu !! bukiet for You

miliony, miliony i miliony

miły akcent <3

kto nie kocha Harrego Pottera
w języku rosyjskim tym bardziej

specjalnie dla mnie
<3 Stomatologia <3

A tu Obama w towarzystwie Czegewara

Enjoy

J.

Wenecja Północy !!

Już za jakieś 3 godziny wyruszam w jakże wyczekaną podróż. Sankt Petersburg to cel mojej podróży. Mam nadzieję że najbliższe 11 dni spędzę bardzo owocnie zwiedzając, podziwiając i fotografując. Jak to zawsze bywa przed każda podróżą, stresik daje się we znaki. Co objawia się brakiem snu. Może choć na chwilę uda mi się zdrzemnąć. 
Do zobaczenia już na miejscu!!

wtorek, 11 czerwca 2013

lubie czereśnie

Wręcz można by rzec, że je uwielbiam. I czekam na nie z utęsknieniem. Jeszcze nigdzie nie wpadły mi w oko na białostockich straganach warzywno-owocowych. Ale oczy mam szeroko otwarte, a kubki smakowe przygotowane na smakowy raj. Ale dość już o jedzeniu, choć w sumie można byłoby o tym mówić i mówić bez końca.
Każdy lubi wyruszać w podróże zarówno małe i duże [jak już kiedyś pisałam]. Mi w czasie weekendu udało się odwiedzić rodzinę w Warszawie. Lubię takie małe wypady. Niby krótko a odpoczywasz, odłączasz się od codzienności. Co do Warszawskiej ulewy, nie widziałam jej skutków na żywo, ale zmoknąć zdążyłam wystarczająco.
Teraz czas przygotowań do ostatniego egzaminu tej sesji. A potem wymarzona, wyczekana podróż w dość odległe kilometrowo, ale bliskie sercu miejsce :)


lektura na najbliższe kilkanaście dni

przydomowy, balkonowy, warszawski ogródek <3

baloniki <3
forever and ever

wspaniali artyści ze starego miasta


ewidentnie tam byłam

przepyszna cytrynowo -pomarańczowa
herbata mrożona


Pałac w Wilanowie


Drzwi, w sumie lubię drzwi, a takie ozdobne to nawet bardzo.

Pokazałabym Wam zdjęcia z parku w Wilanowie, ale gdyż tylko kupiliśmy bilety wstępu to zaczęło padać i nie skończyło już do końca dnia. Także zdjęć nie ma.
Mam nadzieję, że tyle Wam wystarczy.
na koniec jeszcze takie balkonowe widoczki



Enjoy

J.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Dziecka Dzień

Tak jak obiecałam tak i robię, tzn. piszę. Dzień Dziecka - jedno z moich ulubionych świąt, bo przecież zawsze w głębi serca będziemy dziećmi, dlatego zamierzam obchodzić ten świąteczny dzień jak najdłużej. Z tej też okazji podarowałam mym kochanym domownikom coś słodkiego. Ale nie było to coś zwyczajnego. Tylko Paryskie Makaroniki, czyli przepyszne ciasteczka w pastelowych kolorach. Po protu rozpływają się w ustach. Jeżeli ktoś ma ochotę przybliżyć sobie coś niecoś proszę tutaj macie więcej informacji klik
W drugą stronę również nie obyło się bez podarków :) Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam niespodzianki. Lubię dostawać drobiazgi takie nie zaplanowane. Takie nad którymi ktoś musi popracować lub słuchać mnie uważnie kiedy wspominam o jakichś małych cudach. Wtedy wiem, że temu komuś zwyczajnie zależy, a nie jest to kupione coś na szybko. Tak jest w przypadku moich rodziców, którzy znają mnie na wylot i chyba notują moje gadanie, bo udało im się trafić  w dziesiątkę. Oczywiście nie obyło się bez masy słodkości, to jest coś bez czego nie ma życia. Dodatkowo był balon, tzn. dalej jest taki wspaniały z Myszką Mickey [taki był mój pierwszy życiowy balony, który około godziny po kupnie poszybował w chmury co przyprawiło mnie o rzewne dziecięce łzy jakieś 17 lat temu]. I na koniec kilku wspaniałych mężczyzn. A dokładniej rzecz ujmując: Bolek, Lolek i Justin Timberlake. Także ewidentnie ten Dzień Dziecka zaliczam do bardzo ale to bardzo udanych :)

smakołyki w uroczym pudełeczku

kolorowo


malina, lukrecja, pistacja, biała czekolada z cytryną


na dobranoc
do czytania

trzej ukochani
Bolek, Lolek, Justin <3




A na koniec mały dodatek. Czy już wspominałam, iż kocham torebki. Chyba w sumie jeszcze nigdy tu o tym nie pisałam. dlatego stwierdzam nowy zakup. na dodatek zielony. Jest cudnie.

A teraz przesyłam Wam uściski z mego domu z nad torby żelek biedronkowych.


om nom nom


Enjoy

J.

sobota, 1 czerwca 2013

bez tytułu


Tak dziś bez tytułu, bo to był tydzień bez tytułu. Pełen różnorodności. Poczynając od poniedziałku, wtorku, środy gdzie odbyły się ostatnie kolokwia tego roku akademickiego. Wszystko do przodku także witaj sesjo.
W środę odbyło się wspaniałe wesele I oraz J [tak tak w środę]. Cóż to była za noc. Szalona, pełna tańców, hulanek swawoli. Byłam wyższa o jakieś 13 cm przez całą noc. Co na drugi dzień objawiło się dość mocnym bólem stóp. Nie obyło się też bez poprawin.
Tydzień zakończył się wyprawą do Warszawy do ambasady Federacji Rosyjskiej, gdzie wraz z A,I,M złożyłam wniosek o wizę. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie pomyślnie i w lipcu będę mogła pisać do Was z pięknego Sankt Petersburga.
Dziś był Dzień Dziecka [moje coroczne święto] ale zdjęcia i relacja jutro na dziś mam kilka zdjęć z ostatniego tygodnia :)


weselne kreacje


a tak prezentowała się moja fryzura
polecam serdecznie salon "Szalone nożyczki"
dworcowy wiolonczelista
O. co Ty na to ??

pełna personalizacja

w drodze do domu

idealny koczek

Enjoy

J.