środa, 9 października 2013

Przestój, zastój jak kto woli.

Wrzesień minął i to chyba szczęście. Mogę stwierdzić, że to był bardzo ciężki miesiąc. Miesiąc pracy, nauki, remontu i pożegnania. Wszystko po kolei i w skrócie.
Praca, a dokładniej miesięczna praktyka jako asystentka stomatologiczne wymęczyła mnie równo. Normalny 8 godzinny dzień pracy, pomykania jak mróweczka po gabinetach. Wysokie obroty i szybie tempo. Ale powiem krótko dużo mi to dało. Dodatkowo kilka miłych słów potwierdziło w przekonaniu, że to chyba dobry życiowy wybór.
Nauka no tak bo co to byłyby wakacje bez kampanii wrześniowej. Patofizjologa była zmorą tego września. Ale udało się strawiłam wszystko. I obecnie pisze do Was jako studentka III roku stomatologii.
Remont to stan który cały czas trwa. Przeprowadziłam się ale dalej mieszkam na budowie. ;) Ale najważniejsze, ze na swoim. Małymi kroczkami i już coraz jaśniej widać koniec. Jeszcze tylko kuchnia i salonik. Na szczęście jest jak na razie chłodno na podwórku to lodówka jest zbędna. I tak sobie mieszkamy we dwie z A. [moją Przyszywaną Złotą Nicią Siostrą]. Niestety zabrakło tu ukochanej D. ale takie życie pisze scenariusze i tak mam w głowie te dwa super lata współokatorowania.
Pożegnanie. Chyba nikt nie lubi pożegnań. W szczególności jak wyjeżdża ktoś bliski twemu sercu. I to wyjeżdża daleko, a nawet powiem że bardzo daleko [6723,12 km w linii prostej] i to wyjeżdża na dłużej. Tak wyjechała nasza M. [druga Przyszywana Złotą Nicią Siostra]. Ale to jest jej czas :) a w dobie internetu, e-maili i portali społecznościowych taka odległość to nie problem. Choć chciałoby się uściskać, poleżeć razem na podłodze i poplotkować. Ale to pożegnanie było bardziej takim "do zobaczenia", a jak wiadomo czas szybko płynie w tej naszej ludzkiej krainie.

Tyle z września. Październik. Szybko znika. W ciągu tych 9 dni zdążyłam się przeprowadzić, zachorować, pójść na balet rosyjski, który wystawiał "Jezioro Łabędzie", doznać wspaniałych wrażeń muzycznych na koncercie Dawida Podsiadło, pojechać na Grabarkę na spotkanie studentów, rozczarować się swoją wiedzą i wziąć się za siebie. Tylko 9 dni, a tyle zdarzeń tyle zmian.

Mam nadzieję, że przez moją długa nieobecność nie ubyło czytelników. I ktoś jeszcze ma ochotę czytać te moje zapiski.





jakość wyśmienita ale niestety
można wziąć aparat i nie włożyć do niego karty pamięci
Enjoy

J.