niedziela, 22 grudnia 2013

Poczuj magię !!

Czy w dobie dzisiejszego pędu i codziennego szaleństwa jeszcze się da poczuć to coś co jest w świętach ?? Czy potrafimy znaleźć to co wydobędzie z Nas takie wspaniałe uczucia. Ciężko odpowiedzieć na takie pytanie odnośnie ogółu. Ale mogę to zrobić w swoim  imieniu.

Uważam, że można. Trzeba tylko chcieć, bo ta magia znajduje się  wszędzie. Dla każdego z Nas gdzie indziej. To ubieranie choinki z tatą, lepienie pierogów z babcią, pakowanie prezentów [bo jakoś trzeba wspomóc Mikołaja] czy też wieczór spędzony w gronie najbliższych. Niekiedy to spojrzenie ukochanej osoby, a czasami to też zwykłe lampki na świątecznym drzewku i przyozdobione centrum miasta. A dla wierzących w ten czy inny sposób to moment przyjścia na świat Chrystusa.

Dlatego z tego miejsca życzę wszystkim [świętującym według kalendarza gregoriańskiego i juliańskiego, po prostu każdemu]  odnalezienia swojej własnej magii.
Spędźcie ten czas tak jak trzeba. Nie marnujcie go, tylko celebrujcie!!


 

 I z jednej i z drugiej strony Rynek Kościuszki w Białymstoku. Choć śniegu tu mało ale to nic.

 
    



A na koniec moja własna, prywatna, pierwsza w życiu samodzielnie w 100% ubrana choinka. Taki akcent w mieszkaniu, a jak dodaje uroku.


Enjoy

J.

niedziela, 8 grudnia 2013

Fagot Figo

Lubię rzeczy szalone, dziwne i niespodzianki.
I tak np. czy jedliście kiedyś ciasto ze szpinakiem ?? Ja też nie. Do czasu gdy moja ukochana Mama przyjechała z wizyta na me włości i postawiła przede mną kawałek ZIELONEGO  ciasta. Po dokładnych oględzinach czy to aby nie jakaś istota obca. Chwyciłam za łyżeczkę i rozpoczęłam konsumpcje. Pierwszy, drugi, siódmy i ostatni kęs.
-"Maaaamo jakie to dobre z czym to jest kiwi, brokuł, a może sałata ??
- Dziecko to szpinak
- O.O"
Coś pysznego powiem Wam :)


Była rzecz dziwna tak trochę. Teraz czas na szaloną niespodziankę. Wczoraj w Białymstoku zagościli Bracia Figo Fagot, jako że doborowa ekipa się tam wybierała nie mogłam odpuścić. I tak przed koncertem kilka osób zagościło w mych włościach. Wiadomo śmiechy, żarty i heheszki. Jedzonko i napoje są ale czasem zapasy się kończą. Wtedy rozpoczyna się wyprawa do pobliskiego sklepu. Wracają, słychać dzwonek do bramki, dzwonek do klatki i w końcu dzwonek do drzwi. Otwieram. Oczom nie wierzę. Wyszły trzy osoby. Wróciły również trzy ale z wózkiem sklepowym. Nie z koszykiem, bo za mały oczywiście. Z biedronkowym wózkiem. A ileż sprawił on radości. Na razie stoi on sobie w mym pokoju. Matylda go polubiła. Może czas na imię.
Ogłaszam plebiscyt na wózkowe imię ;)

I nie zapominajmy w Białymstoku tez już zima i orkan Xawery tez przeżyliśmy ;)


Enjoy

J.

środa, 4 grudnia 2013

no i cóż że ze Szwecji ;)

Zakupy czynność niewątpliwie odprężająca. Choć zależy dla kogo. Ja akurat odpoczywam wtedy maksymalnie. A gdy zakupy dotyczą wyposażenia domowego to już w ogóle jestem "in seven haven".  Dlatego też gdy wybrałam się z mą ukochaną Mamą na wyprawę do IKEI moje radość nie miała końca. Całe skrupulatnie rozpisane zakupy zajęły nam około 4 godzin i oczywiście do wózka powędrowało "kilka" drobiazgów spoza listy. Po podejściu do kasy z przepełnionym wózkiem zaczęłam się zastanawiać czy aby przypadkiem nie przesadziłyśmy. A gdy przemiła pani kasjerka zaczęła nabijać wszystko na paragon to wolałam zasłonić oczy. Nawet nie wiecie jak wielkie było moje zdziwienie gdy kwota okazała się dwa razy mniejsza od tej zakładanej przeze mnie w czarnym scenariuszu. A tu na dole efekty mego "zakupomaniactwa".



Tyle radości za 3.99 :)


Zieleń, czerń, biel i czerwień <3 Taka kolorystyka
Jedzenie z takich talerzy to sama przyjemność ale spotkanie z ostrzem noży już nie koniecznie... Tak tak palce mam co rusz pełne plasterków.





I. to o tym wzorze Ci mówiłam. Skradł moje serce gdy go tylko zobaczyłam. A sen pod taką kołdra  na takiej poduszce, jest nieziemsko przyjemny. Wstawanie rano stało się ostatnio trudniejsze.



A tu ozdoby choinkowe. Już nie mogę się doczekać tego momentu przystrajania świątecznego drzewka i całego mieszkania.




Enjoy

J.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

tak to już grudzień !!



Grudzień czas przedświątecznego szału i magii, bo mimo tej całej komercyjnej otoczki i tak jest pięknie. Wszędzie można usłyszeć świąteczne piosenki Last Christmas lub All I want for Christmas is You nieodłączne hity, które nie ukrywając uwielbiam Niestety brak do tych wszystkich elemetów śniegu. Czasem rano można dostrzec jakieś kilka płatków na samochodach ale to nic wielkiego. Co przyniesie grudzień tego nie wie nikt. Ale myślę, że będzie zaskakujący.

Tak jak moja weekendowa podróż za wschodnią granicę. A dokładniej do Mińska stolicy Białorusi. Tam śniegu już trochę jest i nawet udało mi się zaliczyć pierwszą mini bitwę na śnieżki.
Spodziewałam się, że zobaczę tam dużo śmieci, szarości i przygnębienia. A tu proszę mimo niepogody, która nas nie opuszczała i cały czas kropił deszcz, a mgła nie chciała odpuścić, było wspaniale. Architektura centrum piękna, żadnych reklam i banerów na budynkach <3. Poza centrum mnóstwo nowych bloków, nie małych szarych klocków tylko fajnych "różnopiętrowych" bloczków.
dodatkowo występ na scenie Filharmonii Białoruskiej naładował nas pozytywnie, a tego było mi trzeba. Podróż oczywiście było kwintesencją wszystkiego, bo jak tu się dobrze nie bawić w takim muzycznym gronie ;)
Niżej trochę zdjęć,

Miejsce występu -  Filharmonia Białoruska


Bo jedzenie to nieodzowny element podróży :)


Po tym kawałku ciasta dzień był wyśmienity :)



   

Taka urocza łazieneczka.




Zahaczyliśmy też o kilka sklepów muzycznych <3


  





 I nie tylko muzycznie ;)



                                                                               
Taka biblioteka. Trochę jak duży pająk, a trochę jak silos. Nowoczesność na najwyższym poziomie. Książki są wydawane w sposób zautomatyzowany. Zjeżdżają z baaaaaardzo wysokich półek za pomocą specjalnych urządzeń. A im starsze książki tym wyżej są położone ze względu na lepsze ciśnienie i mniejszą wilgotność.

                                    



Języki świata !!

   

 U mnie tylko 7 pięter, więc nie mogłam się powstrzymać.



A tak się bujałam :)

Enjoy

J.